Wizja na szczęście
Gdy moje serce się uspokoi,
łomot tęsknoty ustanie.
Odetchnę z ulgą w zaciszu moim
i kota uśpię głaskaniem.
On mruczał będzie z przymkniętym okiem,
onieśmielony się milił,
kiedy pokoik zaćmi się mrokiem,
cóż warte będzie tej chwili...
Płomień zatańczy w piecu powoli,
kot się przeciągnie niedbale,
z długiej tęsknoty duszę wyzwolę,
szczęściem owinę jak szalem.
Odsłonię światło niech promienieje,
niech się rozszumi zielenią,
spiętrzy jak fala, świeci nadzieją,
rozkwitnie, jak kwiat czerwienią.
2011. listopad.
Komentarze (8)
wiersz ładny, przepełniony tęsknotą...wyzwolić się z
tęsknoty, cieszyć się życiem, każdą
chwilą...pozdrawiam
lubię koty :)
Trudno zabić tęsknotę! Jestem pewiem, że tam na
obczyżnie często masz przed oczyma widok swoich
znajomych stron i myślami jesteś wśrod swoich. To
trudne uczucie - rozłąka z krajem. Wiem, że kiedy
nostalgia weźmie górę ,, powrócisz tu, gdzie
nadwiślanski brzeg...,,.
Pozdrawiam. Niech wiatr, który biegnie przez świat
zaniesie Ci najlepsze życzenia z Ojczyzny+++
Bardzo ładna jest Twoja wizja.
Pozdrawiam:)
w zaciszu przy kominku tęsknota w duszy tańcuje...
Twoj piękny wiersz uspokaja,tesknota staje sie
znośniejszą:)Pozdrawiam serdecznie+++
taka chwila z palącym się na kominku drewnem i kotem
na kolanach (a może i psem u stóp :-) to faktycznie
chwila szczęścia :-)
"Nauczono nas rezygnować, lecz tęsknoty nie
oduczono"! Pozdrawiam!