Wybaczy?
Ciemność puka do okna
Na mych ustach składa
Beznamiętny pocałunek
Moim ciałem włada
Zakrada się cichutko
Co noc inny a jakby ten sam
W ramionach tuli mnie do siebie
Zimny przenikliwy wiatr
Przyjaciel księżyc
Zagląda prosto w oczy
I patrzy w nie dopóty
Słońce na niebo nie wskoczy
A gwiazdy jego siostry
Zsyłają dla mnie sny
Rankiem zaś zbierają
Z poduszki mojej łzy
Tak zasypiam co noc
W objęciach rozpaczy
Bo przecież miłość
Wszystko wybaczy…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.