wyciąg z Kornelii, czyli...
Lu to ortodoks. patrzy gdy zasypiam.
gładząc mi włosy, szepcze ciekłe koszmary:
za dobre uczynki - niebo, za złe - ześle
bestię
w czerwonych pończochach i koronkowej
bieliźnie.
najpierw zamysłem, oddechem - staną się
ciałem.
oswajam zgony, podobno wskrzeszają
umarłych.
jak dreszcz i chwila tuż przed, gdzie
wszystko drży,
gdzie iskrzą się zastygłe w powietrzu
sekundy.
erthquake. to tylko jej życie, mija mi
przed oczami
- morituri... w tle, ścielący skowytem
kobiecy akt.
ostatnie kuszenie rewolweru. ostatnie
kuszenie dłoni.
ojcowie nawołują do łamania rąk i
autorytetów.
- dziewczyna musi umrzeć, wie zbyt wiele.
cicho kona, wlokąc ciało prawym brzegiem
łózka.
cóż za ironia. z łowcy stać się zwierzyną.
zasypiam spokojny. z czarami na ustach.
Komentarze (1)
ciało nie zawsze w mroku ginie,gdy erotyzm w czarach
duszy zatopiony.Wiersz dobry Bez uwag :)