Zbyt szybko odeszły...
Moim dzieciom Justynce i Jackowi
To jest okropne uczucie
i nagle się pojawia,
taka zwykle potrzebna,
robisz się nieciekawa.
Tracisz dzieci na zawsze,
nie budzisz rankiem do szkoły,
dom staje się dziwnie cichy,
chociaż był taki wesoły.
Nie chodzisz na wywiadówki,
nie robisz przyjęć dla dzieci,
nie martwisz się czy nie głodne
i czy smakował kotlecik.
Nie jesteś dumna z sukcesów,
porażki nie są ci znane,
nie jeździsz na kolonie,
aby nie były same.
Nie wysłuchujesz żali,
że miłość ich opuściła,
że drugiej takiej nie znajdzie,
chociaż ta całkiem miła.
To wszystko poza tobą,
zbyt szybko czas upływa,
możesz jedynie zapłakać,
poczuć się nieszczęśliwa.
.
Dzieci zostaną dziećmi,
do końca naszego świata,
tylko czemu dorosły,
dla mnie to wielka strata.
Komentarze (10)
A może by tak jeszcze... Zresztą dzieci mają dzieci
(wnuki). Jakże szczerze opisana potrzeba
opiekuńczości.
a ja myślałam, że to wspaniały etap - solidnie
wypełnionego posłannictwa i że człowieka bardziej
rozpiera duma niż poczucie straty - ale wszystko
przede mną być może zmienię zdanie, kiedy sama
doświadczę takiego etapu. - ciekawy wiersz.
Tylko czemu dorosły... A mnie się nasuwa tu taka
refleksja: dzieckiem być, ciągle patrzeć na ten świat
czystym, nieskażonym dziecięcym umysłem- to ideał nie
do spełnienia. Niestety, nieuchronnie dążymy do
dorosłości. Niektórym przytrafia się dorosłość dopiero
po czterdziestce, ale i tak to ich spotyka...
Tak, tak fryzjerko udowadniasz tym pięknym wierszem
jak ważna jest w każdym domu wielopokoleniowa rodzina.
Zanika to jednak jako wynik warunków w jakich żyjemy.
Małe mieszkania w blokowiskach. A tak naprawdę to
babcie i dziadkowie są bardzo wnukom potrzebni nie
gdzieś daleko ale tuż obok aby mogły się przytulić.
Mnie zawsze nogi miękną gdy wnuki przychodząc do
mojego pokju pytają; "Dziadku czy możemy pobyć w Twoim
cesarstwie".
Syndrom opustoszałego gniazda- przygnębiające to
uczucie. Pięknie je opisałaś w wierszu.
Znam z wlasnego doswiadczenia ten bol bijacy z Twego
wiersza. Ale pocieszam ze to przejdzie. Jest tez jedna
korzysc - wiecej czasu na pisanie wierszy takich
dobrych jak ten.
Taka jest kolej rzeczy w życiu człowieka. Powinno być
lżej matce że nie ma już obowiązków w nadmiarze a
jednak jest taka tęsknota za tym domem pełnym bliskich
osób. Życie staje sie smutne i samotność nie służy w
wieku, kiedy kobieta czuje że wypełniła życiowe
obowiązki.
to przytrafia się każdemu z nas, no może niektórzy
jeszcze na to czekają,jeszcze to przed nimi..wspaniale
ujęłaś te chwile cichego rozstania ,oderwania od
gniazda..
To zawsze jest problem zwłaszcza dla kobiet które
swoje życie zogniskowały wokół dzieci a nie partnera.
Dzieci dorastają, wychodzą z domu, mają swoje życie, a
kobiety zostają same bo ignorowały partnera.
Tyle zabiegów, tyle trosk.. dzieci dorastają i
gniazdo rodzinne pustoszeje..
piękny opis życia.