Zemsta
Wiersz napisałem dziś, ale samo zdarzenie miało miejsce jakieś 3 lata temu. Groźby nie spełniłem i nie zemściłem się.
Miałem już jeść obiad... Ach!
Sąsiad pojawił się w drzwiach.
Potrzebna była mu pomoc,
No i wyciągnął mnie z domu.
Pchaliśmy, pchali i pchali
Auto, co nie chce zapalić.
Aż w końcu silnik już gra,
Więc wracam do domu ja.
Patrzę: Kot siedzi na stole,
A ogon trzyma w rosole,
Na moim talerzu ma nogi,
Jeść kończy ruskie pierogi.
Tak. Czasem wredny kot bywa,
Lecz zemsta będzie straszliwa:
W odwecie ja jestem gotów
Zjeść paczkę karmy dla kotów.
Komentarze (24)
Dziękuję za uśmiech :)
Podobno niektórzy jedli na obczyźnie puszki z takim
kocim jedzeniem i twierdzili, że całkiem zjadliwe :)
Smacznego:))))
świetny humor!
Coż, zemsta może dać Tobie znać, ws, AK karma dla kota
nie służy ludziom.
Pozdrawiam Halina
Mój pies za to (mała cholera)
ciągle się do butów dobierał,
ale ja się nie mściłem...
W dziurawych butach chodziłem.
A wierszem się ubawiłem. :)))
Oj gotowość ta była sroga,
wziąłeś Waść kota za wroga,
lecz gdy nerwy opadły, a emocje w locie muchy zjadły -
doszedł do głosu rozsądek i jest w efekcie porządek.
Talerza myć nie było trzeba, błyszczał z wylizania jak
kropelka deszczu z nieba.
Kot zaspokoił głód, a gospodarz...
miał temat na wiersz.
Ojej, a nie zaszkodziło mu?
Miłego wieczoru :):)
No, pyszny wiersz, rozbawił do łez.
Uśmiałam się bardzo.
Pozdrawiam serdecznie Jastrzu:)))
To ci łobuziak :)))
))) to też jest dobre jedzenie. Dobry wiersz.
:)))
A ja groźbę spełniłem. Wprawdzie wobec psa, nie kota,
ale to bez znaczenia. Na usprawiedliwienie mam tylko
to, że miałem wówczas tak cztery latka :)
Brawo za humor :))
:)) Miłego dnia:)
Roybawiłeś mnie :)
Przed laty, mój kocurek Filek wychłeptał śmietanę z
mizerii. Za karę nie dostał kurczaka z rosołu.
Obrażony wyszedł do ogródka i podsikał clematis.
Z kotem nie wygrasz! :)
Świetne:)). Pozdrawiam