Zepsuła...!
Zwyczajnie zmęczona,jak to po dniu
Z sennymi marzeniami,cierpkimi znów..
Naga,bez nadziei,w beznadziei nocy,
Szukająca bliskich,a nie pomocy.
A rano już lepiej,sen pomaga,
Smutek ulotny i złość opada,
Wstaję szczęśliwa,witam nowy dzień!
Słońce mnie wita,uśmiecha się!
I ptaszek przyleciał do mego okienka,
Patrzy mi w oczy i śpiewa piosenkę:)
Naucz mnie ptaszku swojego śpiewu..
Lecz on odleciał gdzieś tam na drzewo..
I słońce zaszło,deszcz zaczął padać,
Zimno na dworze,trzeba uważać,
W głowie myśli,zalążek paniki,
Dzwoni telefon-- "zepsułam Twoje
głośniki"..
Tak to jest,jak się coś bez pytania bierze...
Komentarze (1)
A może tak miało być? Gdyby nie zepsuła, nie było by
tego wiersza.