Zimowa przygoda ( część piąta )
Kulig
Tato rano drzwi otworzył
i widokiem się zatrwożył,
równo zaścielone łóżka
i piżamki na poduszkach.
A po chłopcach ani śladu,
szedł schodami szybko na dół,
Janek z Radkiem wcześnie wstali,
ze śniadankiem już czekali.
” Zbudźcie siostry bardzo proszę,
a ja mamę tu poproszę,
bo nie wiele czasu mamy,
po śniadaniu wyjeżdżamy.”
” Wyjeżdżamy … a co z nami?
”
” Wy jesteście już ubrani. ”
”My jedziemy ? Hura ! Hura !
„
Na dół zbiegła , Zosia, Jula.
Mama też już dołączyła,
swoich synów przytuliła,
może z nich i łobuziaki,
ale dobre to chłopaki.
Już na miejsce dojechali,
dziadka, babcie uściskali,
cieszą bardzo się kuligiem,
kurtki, czapki wdziali migiem.
Dziadek zaprzągł swoje konie
w duże sanie, no a do nich
przyczepione są saneczki,
wszystko gotów do wycieczki.
Już siedziała Jula z Zosia,
chłopcy z sobą się tarmoszą,
kto ostatnie zajmie sanki,
dziadek uciął przepychanki.
” Siadać szybko , bardzo proszę
wiecie, bójek ja nie znoszę!
Za pomocą wyliczanki,
rozstrzygniemy spór o sanki. ”
Śnieg zaskrzypiał pod płozami
w świat ruszyli saneczkami,
raźno brną przez śniegi konie,
Janek siedzi na „ ogonie ”
Chłopcy robią z puchu kulki
i celują w plecy Julki,
siostra złości się i miota:
” z wami można dostać kota!
”
Janek jedzie bez trzymanki,
buja się , wywrócił sanki,
noga mu uwięzła w płozie,
i odczepić się nie może.
Nic groźnego się nie stało,
ma na twarzy ranę małą,
grzecznie siedzi teraz Janek,
już nie huśta swoich sanek.
W szczerym lesie stoi chatka,
czeka na nich ojciec matka,
niespodzianka jest już blisko…
rozpalili im ognisko.
Są kiełbaski i herbatka,
dla zmarzniętych to nie gratka
choć radości nie ma końca ,
trzeba wracać, zachód słońca
poczerwieniał zawstydzony,
tym kuligiem też zmęczony.
” Siadać szybko odjeżdżamy,
długą drogę jeszcze mamy.”
Konie pędzą raźnym krokiem,
trzeba zdążyć tuż przed zmrokiem,
mkną przez ośnieżone pola,
bo do domy wracać pora.
Dzień bogaty w niespodzianki,
już ubrane są piżamki,
i nikt dziatwy nie pogania,
do łóżeczek poszła sama.
Komentarze (9)
/zszedł schodami szybko na dół/ niewiele/bo do domu
wracać pora/ już włożone są piżamki/ ubiera się np.
choinkę :) jest super!
oj, lektura dłuugaśna, ale niezmiernie ciekawa:)
NO prosze, kolejna czesc, pieknie pieknie. Pozdrawiam!
Przebrnęłam z ciekawością i przyjemnością przez
wszystkie części. Pisane z fantazja i
lekkością.Rytmicznie, choć nieraz rytm gubiłaś.Jak
zajrzysz to są moje propozycje /nie do odrzucenia/. W
tej ostatniej rytm gra.Tylko dwie małe literówki przy
koniach - krokiem i tam wyżej /już nie widzę/ coś małą
ranę -jedna końcówka zła.
A tu baje znów od rana..a 19-ej jeszcze nie ma :)..na
Wieczorynkę będzie pora:)..Idę,bo kulką dostanę
heh:)..Plusik zostawiam,zamiast białej flagi:)..M.
Kulig to taka przygoda, że nań nie przechodzi moda.
otworzył- zatrwożył... wstali- czekali..itd...można
udoskonalić technikę... a wiersz zyska na wartości...
moje zdanie już znasz,pozdrawiam
od dołu 4 zwrotka 2 wers też od dołu - wyrzuć "I"
, za dużo o jedną sylabę, rytm się zachwiał, reszta
cacuszko.