Życie
bezmyślnie niby myśleć
jak w teatrze kukiełka
kierowana i sterowana
z drewna lub szmaciana
słów własnych nie mieć
czyjś scenariusz grać
nauczony recytować
tak dni mijają przed
widownią wszelką
beznamiętnie i na szaro
każda rola jest podobna
fałsz na twarzy marionetki
prawdę o niej skrywa
od świtu po zmierzch
gdy kurtyna już opada
czas zabiera to co jego
jak spisana jest umowa
niewidzialnym atramentem
jaki bagaż pozostanie
kiedy skończy się ta gra
to zależy od aktora
18/11/11 P.H.
Komentarze (1)
Coś w nim jest i jestem pewna,że autor/ka stoi na
najlepszej ścieżce ku dobrym wierszom.