Życiowe rozsterki
Hej, moje młode lata
nie zobaczyły świata.
Żyły w ciasnym ogrodzie,
w alejach urojonych zagrodzie.
O, nieba płynnych pogód,
o, ptaki i natchnienia płynące
po drogach nieskończoności,
jak gwiazdy w przestrzeniach krążące.
Nie upoiły żrenice ogrody
w jeziorach szklanych róż.
Wszystko to spada w korowody,
na dno cierpiących dusz.
Siądż na moim oknie
przecudowne lato.
Niech wtulę mocno głowę
w twą florę przebogatą.
Deszcz jest jak litość,
wszystko zetrze.
Krew z pobojowisk
i skamieniałe z trwogi powietrze.
Gdy bym był młodszy o, jedyna!
Piłbym wtedy nie wino,
lecz nektar z ust twoich dziewczyno.
Nigdy nie wiadomo,
mówiąc o miłości.
Czy pierwsza jest ostatnią,
czy ostatnia pierwszą.
Komentarze (7)
bardzo mi się podoba, pozdrawiam cieplutko
Dzięki zefir i kazap. Pozdrawiam
Wojtek niech nadzieja będzie z Tobą
każdego dnia po przebudzeniu
ladnie z przyjemnoscia przeczytalem pozdrawiam
karlu, nic nie zrozumiałeś! ZOLEANDER -
dziękuję i pozdrawiam
nawet dziadek dorwał się do babki
na ulicy........................
(i powiedzieł) Dzień dobry!
Pozdrawiam serdecznie
Dwie ostatnie linijki bardzo mi się podobają! Kłaniam
się :))