* * * (… jak wyszłaś z...
widziałem ciebie jak wyszłaś
niczym Wenus z mgielnej piany
unoszona przez anioła
byłaś na rozdrożu pomiędzy
wczorajszą zielenią niosącą nadzieję
a wielką konsekwencją oczekiwania
tak czystą że aż niewidoczną
byłaś na skrzyżowaniu
wyciągniętych dłoni
mojej nieśmiałej i wszechmocnej
twojego i mojego Pana
ja mocno wierzę aniołom
które już poznawszy ciebie
przywiodą tu na zielone łąki
bo one też kochają
zanurzać się w wielkiej nadziei
a ośmielone twoim uśmiechem
otoczą chętnie swą opiekę
i będą z rozkoszą wplatały
w twoje włosy czerwień
polskich maków
Komentarze (3)
Bardzo obrazowy jest Twoj wiersz zreszta, jak i Twoje
pozostale wiersze.Bardzo mi sie podoba ten obraz,
gdzie aniooly wplataja dziewczynie, polskie czerwone
maki we wlosy. Bardzo romantycznie.Mimo wszystko
wyczuwam tu tesknote, za osoba, ktora jest daleko, te
polskie maki, swiadcza o tym. Ladny wiersz.
Pozdrawiam.
Śliczny i taki zmysłowy jest ten anioł a zarazem coś w
nim jest kuszącego.
I wiersz piękny i w anioły teżwierzę.