*** (Dawno temu...)
Dawno temu, gdy ojciec
zabierał mnie na grzyby, dni
były dłuższe i cieplejsze, a las pachniał
tak samo mocno, jak ilustracje
w książce o poszukiwaczach skarbów.
Szybko nauczyłem się wybierać
dobry kij. Nie służył do podpierania,
lecz można było nim odgarnąć liście
w niedostępnych chaszczach. Sójka
wyglądała tak samo jak dziś,
ale jej krzyku nie brałem wtedy
za ostrzeżenie. Któż by się przejmował
śmiercią albo spaloną Ziemią,
gdy jaskrawe kapelusze kozaków
(tak nazywaliśmy koźlarza czerwonego)
obwieszczały zwycięstwo,
o ileż lepiej, niż późniejsze oklaski
czcicieli karier i punktów
zdobywanych za kolejne szczeble
drabiny wiodącej na strych manekinów
ubranych w drogie garnitury.
Komentarze (16)
Bardzo ładny powrót do dziciństwa, z bardzo dobrą
puentą. Pozdrawiam
Nikt nikogo tam nie pchał. A dobra refleksja zawsze
jest w cenie. W końcu dziś jest pierwszym dniem reszty
Twojego życia. Pozdrawiam z uśmiechem:))))
Nie mariat, ojciec mój nie był krawcem, tym bardziej
wojskowym.
:)
Znaczy ojciec krawcem wojskowym był!
Skoro na strychu pełno manekinów, inny wniosek być nie
może.
Mnie bardzo się podoba ten powrót do dzieciństwa.
Miłego piątku:)
Kornelu, fajnie, że miałeś dobre dzieciństwo i dobre
wspomnienia. Mnie przytłaczała własna ambicja i
oczekiwania, co w dalszej perspektywie wyszło mi na
dobre.
Pozdrawiam
P.S. Sprawdziłem "wybierać". W ramach wojny
dopełniacza z biernikiem, obie opcje są prawidłowe.
Dziękuję za komentarze. Uwzględniłem uwagę co do
"kija". Serdecznie pozdrawiam.
zawsze lubiłam zbierać grzyby . I dla mnie kolejny
kozak dawał adrenalinę.
"nauczyłem się wybierać
dobrego kija"
Napisałabym - dobry kij
Pozdrawiam :)
Ciekawe wspomnienia między wersami.
W puencie widzę podwójne dno.
Pozdrawiam serdecznie
Smardze już są, na targum się natknął,
chodowlańce tuszę.
Mnie też to pozostało do dziś. Lubię zbierać grzyby.
Choć na kozaki jeszcze za wcześnie. Ale już wkrótce
zaczną się smardze.
Rozmarzyłes mnie Kornelu tym wierszem.
A jego pointa, z ust mi wprost...
Spokojnej nocy:)
I "Dawno temu" tak bylo...
i znowu sie powtorzylo.
Refleksyjka z 'pazurem', jak zawsze ostrym.
Pozdrawiam serdecznie. :)