% # & $ - Do wiedźmina
Uśmiech to czy kpina:)))))))
Latka lecą Tomaszu, a ja wciąż słodzę,
do czerwoności, dziś rozpalić mogę
nawet kości ze złości (zostały przecież
rzucone). Miotłę odpalam, by być w
gotowości
(nie wierzę) kumy pomogą. W nas siła
Czterech (jajników zmowa), a że teraz
na obiedzie, jam jedna do wyzwań gotowa.
Myślę więc, co tu poradzić z głową?
Sam zostań kumem! Bodka ratuj w biedzie,
bo zbliża się wielkimi krokami, w
zwiazku
z czym, trza tempa narzucić z
chrzcinami,
wszystko coraz wiecej kosztuje.
Miotłę na sprzedaż szykuję, droga do
Wilkowyj daleka, bez niej nie polecę
a czas ucieka.
Usmiech rodzi usmiech:))))
Komentarze (50)
Dobrze, ze TOMku wrociles z powrotem
i wyjasniles, ze nie jestem 'Botem'.
Lod juz odtaja, widac ze to czlowiek,
czesc ciala widze... jaka w wierszu powiem. :))))
A Wam Dziewczyny: Beatko, Lariso,
za wsparcie wdzieczny'm... nawet moge przysiac! :)))
*Bodek.....;))) On nie jest Botem.;))))))
Botem w kanadzie
Czeka az sopel spadnie
A to nie koniec problemow
Jak znajdzie dopiero sie zacznie;))
My żon nie mamy
Dopiero beda olabogi
Jak nas zadna nie zechcę
Juz mi sie trzesa nogi;)))
Beano
Porwało mi komentarz
Tam bylo ze z Twoich planów nic i trzecia zwrotka z
kaczka dziwaczka.
Wszystkiego nie pamietam bo na miotle...raz ze źle
pisac a dwa...pamiec wiatr wymiata;)))
Zatem poszloooooo w eter;)))
Wiara moja w Pana Bodka niezachwiana, znajdzie kuma,
jestem o tym przekonana...
Serdeczności przesyłam
Pozyjemy zobaczymy
Oby sopel
Pustka nie swiecil
I bąbelkami
:)
Bodek plan jakis ma
wiec z planów nici
Zagadka wielką jest
Kto tam w soplu wisi
Skoro jego wiersza
Pierwsza to część
Zatem wyjsc musi druga
Oby zamiast kuma
nie wisiala tam gęś;)))
Dziękuję wszystkim przemilym gosciom, ktorzy dołączyli
do zabawy i powielają uśmiech usmiechem
Serdeczności odsylam:)
Z uśmiechem i podobaniem :)
Super Beatko :)
Dziękuję za roześmianie :)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Mariat
To telepatyczne polaczenie jajnikow
Tylko kobiety tak mogą
:))))))))
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Ja próbowałam Wam pomóc kochani,
ze świecą szukałam - ale to na nic.
Wiatr nagle wionął i mój płomyczek
ducha wyzionął.
I właśnie wtedy pomyślałam, że albo będziemy łapać na
ulicy przechodniów
jeśli nie ma ochotnika, albo rodzic pomoże jeden
drugiemu, a dobro zawsze się odpłaci. Pewnie wiatr i
tę myśl moją zaniósł do Beano, i nakazał wiersz
napisać by się stało wszystko jasne.
Pięknie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja pomysł Beatki popieram
Niech Tomash na kuma się zbiera!
Super, z uśmiechem czytałam :))
Pozdrawiam serdecznie :)