*** i ile mam czekać? ***
chodziłam po
niebieskich polanach
wodząc los,
ciągnąc go za siwe włosy
przyzwolenia na zło
biegłam
wyrywając mu ręce
i z wypiekami na twarzy
rzeźbiłam nimi
babki z purpurowego piasku
prawie leciałam
trzymając język przyszłości
słuchałam jak jego właściciel
klnie bezgłośnie
i ciska we mnie przypadek
klęczałam nad zarośniętym grobem
dziecięcej szczerości
i w kolana uwierały mnie
szkliste łzy
straconych potępieńców
upadłam na twarz
w lazurową nienawiść
i chciałam ze słów ułożyć
niekończący się most
między tobą a mną
nadaremnie?
ale i tak przy akompaniamencie
wczorajszego wiatru
zatraconą zotanę
i stać będę w tym miejscu
przez nikogo nieodwiedzanym
by krzyczeć ile starczy sił...
ale ile mam czekać... nie zatrzymasz mnie... nic na siłę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.