-NA WÓZKU-
Oglądam szumiące morze
i fale, które płynnie rozbijają się o
brzeg,
słońce swymi ciepłymi promieniami pieści
moją twarz,
a wiatr wplatając się we włosy rozwiewa je
i plącze.
Ten błogi stan przerywa grupa ludzi,
którzy z radosnym krzykiem biegną po
plaży.
Piasek otula ich stopy,
a odsłonięte ciała pokryte są malutkimi
kropelkami morskiej wody.
Tak bardzo chciałabym pobiec razem z
nimi,
tańczyć, skakać, spacerować.
A jednak jest on,
ten który trzyma mnie tak mocno i nigdy nie
wypuści.
Zniszczę go, powykręcam śrubki,
powyginam rurki, skręcę mu opony,
połamię go na jak najmniejsze
kawałeczki...-
tak jak ktoś, kiedyś połamał mi nogi....
ja na szczęście mogę cieszyć się dobrym zdrowiem... do napisania tego wiersza skłonił mnie wypadek, który zdarzył się ostatnio w moim mieście: potrącona przez auto prowadzone przez pijanego chłopaka dziewczyna, będzie pewnie całe życie jeździć na wózku.... smutne
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.