*** Sen na jawie ***
***Sen na jawie ***
Idziesz ulicą przyglądam się Tobie
Piękna jak łania tak myślę sobie
Ledwo dotykasz stopami chodnika
Nagle smutek z Twej twarzy znika.
Ciało Twe daje tajemne znaki
Ja się uśmiecham już jestem taki
Wolno podchodzę pytam o drogę
W sercu czuję ogromu trwogę
Że zaraz powiesz coś na odczepne
I myślę sobie, „choć ze mną”
szepnę.
Ty zmrużysz oczy i powiesz dobrze
Serce zastyga jak język kobrze.
Pójdziemy do parku, może na kawę
A ja przemienię sen piękny w jawę
Czule uściskam Twe białe dłonie
Może z radości łezkę uronię?
Uwierzę, że sen stał już się jawą
Oczy twe płoną gorącą lawą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.