Siedem dni wolności
Tak sobie liczę
w ciszy
ile jeszcze
nie będzie kury domowej
i tak z rachunku
mi wychodzi
bez dnia dzisiejszego
siedem nocek
chyba że coś
podczas kolacji
kochanej zaszkodzi
może ość z ryby
lub halny w górach
konar na kark zwali
i będzie zmuszona
leczyć się dalej
by w domu Waldusiowi
spokoju nie mąciła
każda chwila bez niej
jest taka piękna i miła
okno otwarte
muzyka gra
ktoś puka do drzwi
kochanie to ja
otwieram
nareszcie jesteś
mój jedyny skarbie
no cóż
i znowu wicher
w mieszkaniu się zacznie
Autor Waldi
Komentarze (21)
Pojechałeś po bandzie...miłego dnia;)
Na kolana Waldi, na kolana,
już dzisiaj ją o wybaczenie proś,
zanim nie wróci Twa ukochana,
jakże długo oczekiwany gość...
Pozdrawiam. Miłego dnia :)
Oj tu chyba bardzo kochasz ten wicher :) :)
Pozdrawiam Waldi :*)
☀
Słomiani wdowcy cieszą się góra dwa dni wolnością, a
potem już tylko tęsknią za swoją miłością...
pozdrawiam :)
Ha ha Waldku Ty to jesteś :D
Jadzia z Tobą się nie nudzi:)
Całuski dla Was****
ciepły uśmiech wywołałeś tym wierszem.