*** Zalotnie... ***
drzewa zalotnie szeptały
włosy na wietrze powiewały
żółta sukienka
nagie ciało skrywała
księżyc zdradzał tajniki mego ciała
pośród łąk samotna
do muzyki cykad tańcząca
gwiazdy z podziwu zbladły
kiedy do ciebie biegłam ukochany
namiętność mnie prowadziła
dreszcz rozsądek zagłuszał
w mękach ma dusza
Twoje oczy sprawwiły że ja... wciąż Ciebie kocham...
autor
(OLA)
Dodano: 2007-11-14 00:08:57
Ten wiersz przeczytano 654 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
oj jak nic pod spodem, to i rogal księżyca potrafi się
wyprostować :)
Wiersz jest jakby melancholijną wizją naznaczoną
erotyzmem. Natomiast końcówka zaskakuje... jest w niej
ZNIEWOLENIE. A miłość można definiować albo jako
bezwzględną wolność, albo jako zniewolenie. Przed
miłością nie ma ucieczki. Wiersz bardzo mi się podoba.
księżyc kształty wybawia....jakże miłosny obrazek
namalowałaś......bardzo lekko sie czyta...
W mekach dusza, we wlosach wiatr, ech jaki dziwny
czasem milosci swiat... Juz widze Cie w tej sukni
jesiennej - serio! Pieknie piszesz.
" Gwiazdy z podziwu zbladły, kiedy do Ciebie biegłam
ukochany.." siła miłości i oddania bije radością i
szczęściem z tego wiersza...
Czasem namiętność tańczy tak zalotnie, że uwodzi też
rozsądek.
I zalotnie i romantycznie ... miłość ma jednak
działanie magiczne ...:)