10 lipca rozmawiałam
10 lipca rozmawiałam
ze światem -
nie doszliśmy do żadnych
sensownych wniosków
rozczarowana nieco zbladłam
zmożona poszukiwaniem głębi
tego życia, postanowiłam
zabić siebie całą
11 lipca rano -
dzwonili do mnie z piekła
12 lipca -
na pożegnanie wyznałam
komuś tam miłość i
podarowałam słodkie konwalie
13 lipca -
uczesałam włosy
pomalowałam paznokcie
kolorem jasnego nieba
potem powiesiłam się
najnormalniej w świecie
najnormalniej w świecie
w samo południe
Komentarze (3)
witaj,ostro piszesz,jestem Twoim stałym
czytelnikiem,też piszę na smutno.
Nie warto siebie unicestwiać i pozbawiać tego co los
chce dać, proszę:)
Nie rób tego więcej .