17.
Wystukuję obcasami rytm serca.
Przyciężką torbę (nie)wielkiego
Bagażu składam u stóp nieba.
Jestem świtem różowym,
wybuchającym każdego ranka
w źrenicach wszechświata.
zachodem uśmiechu,
gdy zagryzasz wargi,
połykając cząstki tlenu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.