20.02.1998
Minęło sporo czasu, a ja ciągle sięgam
po mapę z życia atlasu i tego każdego dnia
-
20 lutego przypominam sobie ojca mojego:
totalnie odurzonego i pijanego.
Nie zdając sobie sprawy rozpalił małe
ognisko,
a kiedy ja podszedłem blisko zobaczyłem
jasność przed oczami i myślałem, że już
nie
zobaczę się z Wami.
Moje życie po tym wydarzeniu uległo
totalnemu
udziwnieniu - boję się Ciebie, nie umiem do
końca zaakceptować siebie.
Czasem pragnę śmierci, ale mam oparcie w
wymyślonym Bogu i kiedy nie przekraczam
kościoła progu to jest tak dalej - ojciec
mówi "nalej do pełna", a mnie zabija jego
szydercza gęba.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.