‘’ Opis...
Stary dom
Deski z tysiącem szfów
Z chłodem dyszą spuszczone
W nawiasach starość skrzypi
Okna zaciśnięte bez oddechu
Krwią zamazane szyby drewniane
Oczy jego z brązu z czarnej smoły
Coś stuka…
Cisza dookoła aż czuć jej oddech zimny
Zaczerwieniona planeta podłogi
Coś ukradkiem zdycha
Płacze
Coś wychodzi a zarazem wchodzi w
ciemność
Na podwórzu rozrzucone piłki z dziurawym
dnem
Z obory prosiaka pisk dochodzi
Niestety już z przeciętym sercem…
Krew to drugie imie Boga teraz
Zatarte wspomnienia
Zatarty mrok
Drewno odchodzi
A w nim miliony korników
Śmieją się niektórzy ze starości
Filmują ją i wysyłają gapiom na podniete
A stary się cieszy i co ma począć
Chodź w grobie już nie długo zawita
Młodzi nie myślą o tym
To nie człowiek
To przedmiot…
Czas ukarze
Czas przywoła wspomnień gorzki ból
I z podniety będzie bieda
A z kamery pozostanie
50 złotych na leki.
Komentarze (5)
piekny klimat uchwyciles
lapie za serce
pozdrawiam:)
ciekawy wiersz, klimat mroczny ale prawdziwy...starość
nie radość jednak trzeba się z nią pogodzić..
Ciekawa kompozycja wiersza, mimo mrocznego klimatu
powoduje otrzeźwienie. Mała uwaga: błędy ortograficzne
- szwy a nie szfy...., "niedługo" pisze się razem.
Ogólnie wiersz mi się bardzo podoba.
nie chcę się bać starości... br... a w Twoim wierszu
straszne straaaachy... klimacik niesamowicie
skomponowany, ciekawe metafory i na koncu oziębiająca
puenta - robi wrażenie.
o kurde..ale wizja....ja to nawet na leki nie bede
miec bo nie mam kamery.:)gratuluje stworzenia
mrocznego klimatu i przygnebjajacego klimatu.a tak
naprawde to smutne co nam przedstawiles....