…bo ona jednak nie odejdzie!
...
… a gdy zasypiasz już czają się
By znów ukraść mnie…
Do tego co było kiedyś wrócić
Ranią umysł…
Szponami swymi rozdzierają to
Co już tak dobrze goiło się…
Mocno wbijają się w ranę i…
…
Płyną znów te same strumienie…
Te same, te samiusieńkie –
Niczym dwie identyczne krople
Czasem zostawiają mniejszy,
Tu znów większy ślad…
Czasem powstają nowe blizny
…
I źli ludzie…
ŹLI ludzie, którzy także zadają ból
Może i nieświadomie…
Czy to ważne?
Przecież boli tak samo!
A wtedy wcale nie żyje się łatwiej!
ŹLI ludzie…
Myśli twe potrafią wprowadzić
W stan utraty zmysłów
I pulsacji kilku odwiecznych przekonań
…
To już nie odejdzie!
Będzie wracać do Ciebie zawsze,
Kiedy tylko nadarzy się na to okazja
I nie kłam, że będzie dobrze
Bo sama wiesz, że to nieprawda
Boli?
To nie minie… nie minie jutro ni
pojutrze!
Będzie zawsze przy Tobie
Tylko chwile radości potrafią
Owe rany zasuszyć…
Te jednak wiedzą, że chwila nie uleci
Kiedy to przyjdzie im zmierzyć się
Z ponowną utratą stałości…
…
Dlatego wołam:
chcę w niebo się wzbić i nie wrócić
…
…
Bez odzewu…
…
Komentarze (2)
Zgadzam się z powyższym komentarzem uli iż wiersz
bardzo przejmujący i piękny oraz także gratuluję
wykonania autorce!
Bardzo przejmujący wiersz Na wstępie powiem Dobrze
napisany o lękach które tworzą sie ranach w uczuciu i
nie jednokrotnie stosunku ludzi nieraz nieświadomych
wrażliwości człowieka To każdy z nas przeżywa bez
wyjątku Ważne żeby tego nie pielęgnować tylko jakby
zaufać nie czekając na razy Pięknie opisany marazm
może nawet chwilowy ale szczeże i prawdziwie Bardzo
ładny wiersz Brawo!