….oto bogactwo….
Słyszałem jak mama płakała,
I z długopisem w dłoni,
Wydatki dziś planowała,
A ja jej nie mogłem uchronić.
Bo jestem jeszcze chłopcem,
Lecz nie marudzę w sklepie.
Ciastka i lody dziś obce,
Dostanę – gdy będzie lepiej.
Mam w swojej śwince dość groszy,
I dam, by mama się śmiała.
Niech ufarbuje swe włosy,
Tak ładnie by wyglądała.
Na mojej skarboneczce,
Jest napis ,, otwórz w
potrzebie’’
A mama przy mokrej chusteczce,
Szepnęła: ,,to cud,że mam
ciebie’’
.....moje dzieci....moje światełka......moje bogactwo.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.