…wczoraj….
Wczoraj byłam katarynką nakręconą,
Rozpędzałam się słowami strzelistymi.
Wczoraj żale wypływały drogą słoną.
Smutek niebu, że bezchmurne, chciał deszcz
czynić.
Wczoraj gderać moje usta zapragnęły,
Jak pokrywka, co ją zupa wciąż łaskocze.
Czy nie mogłeś pocałunku w nie
wystrzelić?
Zamknąć swymi by znów stały się urocze?
Może wtedy tych słów cierpkich byś nie
słyszał?
Co bezmyślnym gradem chciały ostro
spadać.
Wczoraj mogła nas całować zgodna cisza.
Czy to warto dać kobiecie się wygadać?
*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.