...a jak już cię znajdę...
Kiedyś znajdę twoja kryjówkę,
Miejsce dokąd uciekasz zanim
Nas zbudzi słońca wiosenny promyk,
Zabierając nam z powiek sen
minutowy…
Znajdę i pod kołdrą ciemnej nocy
Zakradnę się..
W progu zdejmę płaszcz wstydliwej
nagości…
Do sypialni wnosząc triumfalnie
Ciało pełne podniecenia…
Wsunę się pod koc twej fantazji
Rozbudzając twoje zmysły…
delikatnym pocałunkiem w uszko..
hmmm…skąd wiedziałeś ze przyjdę?
Twoja gotowość do drogi pomiędzy
Moimi udami krążyć zaczyna…
Zabierasz mnie w rozkosz cielesna
Która trwając zabiera resztki oddechu
Oddając fazę drgań pobudzonych Marzen
Zaraz potem wchodzisz we mnie swym
Ciałem, pragnienia moje
spełniając…
Fantazje najskrytsze w pyl
zamieniając…
Nic nie równa się z tym
co mnie coraz głębiej posiada…
dosiada…jedziemy…
razem osiągając szczyty wspólnych
modlitw i pragnień…
morze łez ze szczęścia wylewając…
kończąc mokrzy od wspólnych
soków rozkoszy…
szykujemy się od nowa na wędrówkę
po centymetrach piękna naszych
spragnionych siebie ciał…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.