Adwent
„Ludziom zgarbionym pod ciężarem łapówek”
"Adwentowy stres"
Do świąt zostało, tylko parę dni
Synek ministra o prezentach śni.
Ojciec obiecał, tym razem Ferrari
Więc już się cieszy,skręta sobie pali.
W domu zwykłego przeciętniaka,
Nic nie planują , bieda taka.
Daj Boże zdrowia marzą biedni
Byle na stole chleb powszedni.
W domu ministra znów afera
Syn kokainę garściami zrzera.
Minister prosi, synku! Powoli!
Przeceż cię głowa po tym rozboli.
Matka Kowalska szuka na mieście
taniego Karpia,chce zrobić w cieście.
A jak zostanie kilka złotówek,
dokupi dzieciom pół kilo krówek
Żona ministra w dylemacie
Co by na gwiazdkę sprawić tacie
Syn proponuje nagą dziewczynkę!
Może by, papie pod choinkę?
W domu Kowalslich na poddaszu,
Na obiad kefir z jałową kaszą.
Ojca zwolnili wczoraj z pracy
Firmę wykupili bogaci rodacy.
Liczy minister świeże łapówki
Pośpiesznie chwa do aktówki.
Nieźle, pomyślał zadowolony,
Starczy na prezent dla syna i żony.
Każdy się krząta po swoich kątach
Wszyscy planują marzenia snują
Jakiż to piękny nadchodzi czas
Swiąteczny nastrój obudził w nas?
Andrzej Kuc
Komentarze (4)
ciekawy temat poruszyłeś w swoim wierszu i bardzo na
czasie,gdzie bogaci nie współczują biednym,takie jest
nasze społeczeństwo
Życie... Bardzo ciekawy wiersz...
Ciekawy wiersz, ładne napisany+<
świetnie i dobitnie przeplatane, ale parę literówek,
by trzeba poprawić...