Akt modlitewny
Potrzebuje anioła
Przyjaciela
Lub innego demona
Tylko o to proszę Boga by nie zwariować
W pustce umysłu
Obijam się o ścian myśli
Wyobraźnia nie zna granic
Jednak ja stoję na krańcu świata
Lecz mimo iż myślałam że to będzie koniec
drogi
Tak naprawdę to początek
Początek nowego wariactwa które mąci w
głowie
Ja nie mam siły
By drugi raz podążać tą drogą
Już nie wiem kiedy śnie
Nie pamiętam co trzyma mnie na świecie
Więc proszę Boże
Daj mi przyjaciela
Czy co tam chcesz
Bo ta przedziwna samotność wśród tłumów
zabija mnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.