Alkoholizm
Nie podoba mi się co się z rodzinami
dzieje
Jeden i drugi rodzic chleje i chleje
Kłuci się bije awantury wszczyna
Jeden na drugiego klnie i przeklina
Jeden z drugim na nic nie zważają
Straszną ranę swym dzieciom zadają
Gdyż ta kłótnia ich dotycząca
Jest najbardziej dla dzieci kalecząca
Jest upadkiem ich ideałów
Przekreśleniem życiowych morałów
Które od małego przez rodziców wpajane
Zostają teraz niejasno zachwiane
W butelce wódki i kuflu piwa
Taka rodzina jest niegodziwa
By kierować losem swych dzieci
Które traktują w ten sposób jak śmieci
Nie słuchając ich wołań wrzasków
Zamiast tego kupa drwiny i trzasków
Więc potem jak tu się dziwić
I kogo szukać kogo tu winić?
Za młodzież taką jaką mamy
Skoro sami ją tak chowamy
Bo od kogo przykład brać mają
Jak nie od rodziców którzy go dawają
Więc nie kadź mi że każdy to wie
Bo nie zawsze jest tak jak człowiek chce
Nie każdy ma wole i siłę przebicia
Dla niektórych tylko sens picia
Jest wyjściem z sytuacji
I tak od libacji do libacji
Kółko błędne się zamyka
Ja was pytam gdzie świat pomyka?
By jeden nałóg aż tak niszczył rodziny
Że każdy z nich się czuje bez winy
Uważając to za normalne
Bo to już dla nich jest naturalne
I niemowie szczerz Panie miły
Że w każdej rodzinie nałogi się skryły
Są takie i miłością płonące
Wzorem nad tymi drugimi świecące
Chce tylko echo przesłanie wygłosić
Ja już nie będę się prosić i prosić
Swoich rodziców by się naprawili
I na lepszy tor życia wrócili
Bo jak mówią ryba od głowy się psuje
Potem kark i cała reszta rujnuje
Więc jeśli kark i głowa rodziny
Nie poczują sami swej winy
To choć byś miał dar przekonywania
Nie pomożesz im bez ich starania
Dlatego pisze ze swego przykładu
Jeśli chcesz dojść z rodziną do ładu
Nie rób tak i sam się nie wciągaj
Swoje dzieci chroń i odciągaj
Od takich przeżyć i tego nałogu
By kiedyś one jak ja teraz w rogu
Nie musiały się udręczać
I za winy rodziców zamęczać
Swego umysłu który przedwcześnie
dojrzały
Widząc tak świat niedoskonały
Pójdzie swoja krętą drogą
Która jeszcze nie raz będzie wrogą
Dlatego podzieliłem się uczuciami
Oraz swoimi radami
Które mam nadzieje pomogą
Prowadząc życia właściwą drogą
Tworząc kiedyś własną rodzinę
Gdzie miłość nie alkohol znajdzie
gościnę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.