Anatomia westchnienia
Opuszek palca
pocałował naprężoną
rozedrganą pierś
Powędrował przez ramię
do barku
by zaszyć się
pod podbródkiem
Unosząc go na wysokość oczu
wskazał drogę oddechowi
zrodzonemu w uskrzydlonych płucach
Uderzenie serca
przepchnęło krew
do najmniejszych kapilarów
tworząc fraktale
Zaczerwieniła się pierś
Kilimandżaro
wyłaniający się z żeber
Zadrżał podbródek
Motyl trzepoczący skrzydłami
w promieniach uśmiechu
Ciepły wydech
odegrał na strunach głosowych
symfonię rozkoszy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.