Ani rozpacz, ani żal.
Tych obietnic już nie zbiorę,
gdzieś się rozsypały w drodze,
zaś nadzieja strachem w polu
stoi na złamanej nodze.
Śmiać się chyba mi zostało,
z wiatrem pognać w zwiewne tany,
bo nie mieszczę się w granicach
nagle świat mi jakiś mały.
Więc obijam myśli skoczne
między ścianą, a zwierciadłem,
może czegoś się dopatrzę
w szkła kawałku nieco marnym?
To nie rozpacz tak się rzuca,
ani nawet kropla żalu,
tylko życie, twarda skała
rozmiękczyło się pomału.
Komentarze (10)
ani zal ani smutek nie pozostanie na twej twarzy ,
kiedy słonce rozjaśni twe lico....
zalu starczy i rozpaczy pora sobie juz wybaczyc z nowa
iskra w zycie spojrzec bo nadzieja juz nadchodzi i
powraca chec do zycia
druga zwrotka podoba mi się najbardziej.Wiersz
sympatyczny,o smutku z nutką radości.Fajnie.
...kropla żalu...wiele znaczy... lecz jej mało kto
zobaczy...
Świat, choć tak szeroki, często jest zbyt mały dla
oceanu naszych myśli. Pirknie to ujęłaś klasyczną
oktawą...
"bo nie mieszczę się w granicach"- nareszcie ! Skoro
już zmiękła skała życia- odnajdziesz znowu chęć i
radość !!
Nadwyraz trafne spostrzeżenia. Trzeba pamiętać, aby o
nas pamiętali, a nie rozmiękczać czas.
Zal czasu, którego nic nie wróci , ale czy tak do
końca można powiedzieć , że byl zmarnowany? myślę , że
nie :) Dobty wiersz .
„Śmiac się chyba mi zostało” też powtarzam
często śmiało, bo i moje obietnice zaliczyły już
piwnicę.
Piękny wiersz. Przychodzi czas, że nie starcza już
łez, a wtedy nic, tylko się śmiać. Gorzki to śmiech,
ale... może czas na zmiany...?