Aniele mój
wiersz jest o moich uczuciach i moich lekach
Jesteś tam? Aniele z mojego snu,
który okazał się koszmarem.
Tak bardzo jest mi źle.
Ciemność wtargneła do mego pokoju.
Boję się!
Nie pozwól by mną zawładnęła
Jeśli chcesz w Wielkanoc zawita śnieg
i będziemy rozmawiac o Bożym Narodzeniu
Nie odchodź, nie opuszczaj mego serca
Przecież jesteś moim aniołem stróżem.
Tęsknię za tobą, tak bardzo przepraszam!
Nie mogę spać, ani śnić
Ciemność mi nie pozwala
Potrzebuję na zawsze
Ze strachu liczę muchy, które sobie
wyobrażam
A w dzień zabijam pająki
By w nocy nie chodziły po mej głowie.
Przecież możemy żyć jak Adam i Ewa
Nierozłączni ale oddzielni
Moje marzenia mogą się spełnić
ale nie opuszczaj mnie, bo nici ze snów,
które chciałabym żeby były tutaj
Słońce już widać, ale boję się!
że ciemność wciąż trwa, w mej wyobraźni, na
świecie
Jak się jej pozbyć?
Ile potrzeba nieprzespanych nocy,
aby złe myśli nie powróciły?
Potrzebuję na zwsze twej opieki
która otuli me przerażone życiem serce
Tak często jesteś mi potrzebny,
więc modlę się, byś odgonił szarą
rzeczywistość
Gdzie jesteś? Czy stoisz koło mnie?
Czuję twą obecność lecz tak strasznie się
boję
Jestem przerażona bo nie wiem co się
wydaży
gdy ciebie zabraknie....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.