Anioł
Tęsknie zataczajac coraz szersze kregi..... samotna droga....droga do nikąd....
Czasem rozmawiem z Bogiem...
Pytam wtedy o Ciebie...
Zastanawiam sie czy czasem
mylisz o mnie...
Czy Bóg przysyła Ci w snach
moja postać...
Pytam go czemu to uczynił...
Czemu zabrał mi Ciebie...
w tym momencie w jakim Cie najbardziej
potrzebowałam.
A on rozsypuje na niebie coraz to więcej
gwiazdek....
I milczy....
Dlatego go nienawidze!!
Ukrałam mnie...
Ukarał najgorzej jak mógł...
Wybrał metodę która z wierchu nie daje nic
po sobie znać...
za to wyżera mnia calą od środka...
Wyżarła calą moją prywatność,
całe poczucie bezpieczeństwa,
calą wiare w siebie....
powoli dociera do serca...
W niebie mówią na mnie_
Anioł samotności
Zawołaj mnie_
Usiąde obok Ciebie
i pomogę Ci płakać....
--==pukałam do drzwi nieba ale zatrzaśnięto mi je przed nosem moje skrzydła są teraz czarne gniją cudownie było być aniołem...==--
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.