Anioł śmierci
Jestem brzytwą
na twoim ciele
sznurem na szyi
ściekająca kroplą krwi
po plecach
Jestem przylgnięta
w kręgosłup zapadnięta
nie dam oddychać
pozwolę zdychać
jęczeć w męczarniach
Zastanawiasz się dlaczego ty
zegarmistrz własnego uniwersum
wybrany do podróży śmierci
w połowie drogi zepchnięty
w dół udepnięty
Ja Anioł śmierci i czasu
bez rozmowy do Pana
zabieram ci życie
nie szanowane
brodząc we krwi
odejdziesz wąskim korytarzem...
Komentarze (19)
gumka nie zawsze wystarczy:)ja tez wole erotyki
...porażasz treścią...Mocny i dosadny o
"żniwiarzu"...Przejmujący Twój "motyl".Dotarłaś nim
głęboko...Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :-)
Zgrzyta w wersie z kręgosłupem, wystarczy przestawić
wyrazy i ok będzie. Anioł śmierci wymazuje z Księgi
losów istnienia więc wystarczy mu pióro i gumka;-) We
krwi raczej nie broczy.
Pozdr.
To ja wolę erotyki...jakoś mi się straszno zrobiło,
Arameno...Pozdrawiam.