Anonimowe armie plastikowe.
Ukryte za tandetą, mieniącą sie różem.
Schowane głęboko, w pudle pokrytym
kurzem
Prawdziwe myśli, prawdziwe uczucia.
Prawdziwe cierpienie..
Przezywane bardziej, niż delikatne igieł
sztucznegoo życia ukłucia..
Piękne anioły rozkładając skrzydła..
Dopiero po pozbyciu sie tego świecącego
bydła.
Wynurzą sie z wody, zaczerpną powetrza.
Piekne wiersze zaznają swobody.
Nie będą spętane plastikowym półświatkiem,
uwolnione polecą..
za ich skrzydeł wolnością...
kicz, brokat i błysk pokochałbyś to?
Komentarze (2)
Wiersz jest nieregularny poprzez wciskanie rymów i ich
tracenie. Gdy one znikaja czytelnik się wybija z
rytmu.
wiersz ciekawy, tylko jednak nie obyło się bez skazy,
bo krytyka innych nie musi być zaraz porównania ich z
bydłem, to nie jest na miejscu, ja uznaje zasadę - nie
bluzgaj - nie będziesz też obluzgany.