antracyt
antracyt
otwórz się we mnie
szypułką
pąkiem
sypkim ziarnem antracytu
bym mógł cię zamknąć
wzdłuż ramion
samotnym krzyżem
nad rowniną
kosmykiem nieba
na czole
w wiatru cichym szepcie
otwórz się we mnie
snu krawędzią nierówną
śpiewną
a może bliżej jeszcze
autor
Amadeusz
Dodano: 2007-05-01 20:30:41
Ten wiersz przeczytano 492 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
niezwylky wiersz..!!!ludzie docencie szczerosc i
prwdziwosc poezji ten wiersz to prawdziwy "antracyt"
pozdrawiam ;)(Amadeusz nie ma w tym wierszu nic z
banalnosci...:)naprawde niezwykly bejowicze nie wiedza
co traca...heh puste slowa)