Apelacje.
Ciągle o coś apelują różni podpowiadacze
Jeśli nie spotkaliście, to jeszcze ich
poznacie.
Co niby w słusznej sprawie do nas się
zwracają
A sami ideę, którą innym głoszą
wywracają.
Mnie te apele coraz bardziej śmieszą
Bo one jak sprawdziłem popeliną grzeszą.
Za bardzo sobie cenię umiar, rozwagę i
pokorę
Aby nie w „stalówkach” widzieć
swoją rolę.
Jestem wyznawcą tego aby każdy pisał co
serce dyktuję
Dlatego mnie nie dziwi, że jeden pisze
wiersze a drugi apeluje.
Debiutanckie zaś wiersze jeśli mają to
„coś”, same się obronią
I niech nad nimi inni, sztucznych łez nie
ronią.
Bo rzecz nie jest w tym by do innych
apelować
Tylko w zgodzie z tym co piszę samemu
postępować.
Dlatego nie wzruszają lecz nudzą mnie różne
apele
Na beju też, gdyż mają bardzo
krótkowzroczne cele.
Mam tu wielu znajomych, których bardzo
cenię.
Szanuję ich i nie apel a mądrą myśl z nimi
wymienię.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.