ATC: N05 CF02
Ja tam, ze snu, bym się nie wybudzał,
nawet bym łyknął, jaki Zolpidem,
by wielki kosmos bardziej wystudzał,
a paragrafy uczynił zwidem.
Nie ma co głowy zaprzątać myślą,
może przypadkiem wpaść (heureka!)
i wątpliwości jak bańki prysną,
a wtedy... bieda czeka człowieka.
Ujrzysz wyraźnie marność istnienia,
swoją obecność w menu - robaka.
Iluminacja na do widzenia,
niezwykle zbawcze zjawisko - aha.
excudit
lonsdaleit
18:26 Poniedziałek, 21 listopada 2016 - ...
Komentarze (12)
Ciekawie napisane
o niebieskich migdałach,
jadąc na traktorze. ;)))
Jako, że poprzednia wersja tekstu była okaleczoną,
przez niemożność samodzielnego istnienia (była
odpowiedzią), dokonano zmian.
PS: krzemanko, myślenie szkodzić może,
:)
bardzo dobry wiersz:)
dobry
Pozdrawiam serdecznie
Też czasem mam ochotę przespać życie. Wieczne wybory.
Dobry wiersz :)
"swoją obecność w menu - robaka"
Niestety, każdego to czeka,trzeba być gotowym. Wiersz
bardzo dobry i nie tylko ironiczny.
Serdecznie pozdrawiam.
Czytelnie nad podziw, o tym, że myślenie szkodzi.
Miłego wieczoru:)
kreujemy świat - patrzymy, a każdy widzi coś innego...
bańki w realu też są :)
Taka tajemnica wyboru :) Pozdrawiam i po sobie głosik
zostawiam +++
Śpimy czy budzimy?- oto jest pytanie! ;)