ATRYBUTY
Wyraz eschatologii surrealistycznej 1998-2006 Lata księżycowe i młodzieńcze rytmy
To znów aniołowie Ci sami co kiedyś,
podległe temu co zastygłe ale zmieniające
się.
Gdy płomień nadaje sens temu co
przemija.
Most przestworzy oczekiwał aby wejść,
odsłoniły się wszystkie kurtyny.
Niebiosa oddały całą aurę swojej magii
a dłonie wychodziły z milionów
błyskawic.
Potem przybył anioł wolności i wypluł
ogień
rozpalając srebrne świece,
wyrwał pióro ze swoich skrzydeł.
Przeźroczyste i szklące się kolorem
ognia
zimnego jak lód.
Podarował mi tajemnicę wszystkich
wymiarów.
Rozmawiał dialektem umysłu.
Moje usta tylko milczały
a rozum pracował aby wydać sens bicia
serca.
- Głowo niebiańska licząca gwiazdy w
przestworzach,
nadając nawigację żeglarzom na dalekich
morzach.
Czym zasłużyłem na zaszczyt Twego
wizerunku.
Co sprawiło i skierowało cię w tym kierunku
? -
…..a skrzydła się łuną mieniły
i w moich oczach tańczyły
Odpowiedział że zraniony płacze.
Do każdej osoby puka i kołacze.
Komentarze (3)
Amorku , te wierszyki pisałem w latach 1998 - 2006 a
jestem z czasów kiedy nasz rodak został papierzem
czyli 1978 więc trochę już minęło. One wyjdą wszystkie
niebawem z moją 4 książeczką którą wydawnictwo
wyliczyło na 140 stron :)
Z przyjemnością przeczytałam :-)
Cóż Ci powiedzieć? Jest nieziemsko.