Automania V
Nie masz chyba
tej diabelskiej wrażliwości,
skoro jeszcze
batem snu Cię przeganiam?
Wszystkie końców początki
brały się właśnie stąd:
z przekroczenia jawy
uważnie przekroczonego.
Ale wciąż się otwieram.
Wciąż otwieram się na Ciebie.
I naprzeciw ramionom
mogę wybiec własnym. I odrąbać.
Nie masz chyba
co do tego
złudzeń moich
w garści?
autor
Introfazja
Dodano: 2008-12-15 19:24:03
Ten wiersz przeczytano 690 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.