Azyl
Z dedykacją dla wszystkich osób, podążających szarymi autobusami w szarą codzienność.
Stój!
Zatrzymałeś się właśnie,
bez wszystkiego, co jest wrogie, bez
wszystkiego, co jest straszne.
Wdrap się teraz na czubek swego nosa,
popatrz sobie w oczy…
Jeśli twarz jest zbyt smutna, możesz
połaskotać się za uchem.
Uśmiech – jednym małym ruchem.
Popatrz…
te głupie codzienności nie zauważyły,
że Ty zahamowałeś…
teraz są już daleko…
Otocz się sam, swą własną opieką.
Pogłaszcz się po głowie, możesz też pokazać
sobie język,
albo zrobić śmieszną minę…
Nie odczuwasz już miliona ostrych uczuć na
godzinę.
Teraz usiądź w swoim uchu.
Taką ładną piosenkę słyszałeś dziś
rano…
zanuć ją…
Zapamiętaj skrawek nieba,
pod którym stoisz,
zapach wiatru, jaki w tej chwili czujesz,
rodzaj uśmiechu na Twojej twarzy…
…będziesz mógł tu zawsze
wrócić…
… i marzyć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.