Bajka, bajka i po bajce
Dawno, dawno temu
(albo jeszcze dawniej)
wierzyłam jak wszyscy
w bajki i baśnie.
W księżniczkę na zamku,
księcia w złotej zbroi
i okrutnego smoka
przed którym mnie obroni.
Czas uczy pokory,
odbiera złudzenia-
książe jest pijakiem,
zamek to rudera.
Księżniczka zgorzkniała
(przez los doświadczona),
w swej wieży wciąż siedzi
i tam pewnie skona.
Komentarze (6)
Peelka winna zawalczyc o wlasne jestestwo i postawic
granice.
To jednak, nie moje zycie.
Tak nie musi być.Ironię utożsamia się z zawoalowaną
kpiną, wyśmiewaniem, dystansem...jednym słowem
księżniczka opuszcza wieżę:)
Smutno :(
Życie weryfikuje wyobrażenia:)
Popieram sugestię MC, co do skorygowania pierwszej
strofy.
Miłego dnia.
Smutna ironia...
Życiowa ironia
Wersy pierwszej strofki można wyrównać do sześciu
zgłosek. Będzie miała taki sam fajny rytm jak druga.