Bajka o księżniczce, która nie...
Wiersz napisałem w sobotę wieczorem, ale nie zamieściłem go w niedzielę, żeby mi nie zarzucano naruszenia ciszy wyborczej.
Bajka o księżniczce, która nie może
zasnąć
Na Szklanej Górze stoi (bo raczej nie
leży)
Stary zamek z księżniczką chyba równie
starą.
Ta księżniczka co rano patrzy ze swej
wieży,
Czy nie nadjeżdża książę, albo chociaż
baron.
Nie wiadomo dokładnie, co się w bajce
stało:
Wszyscy śpią, a księżniczka po zamku się
snuje.
Czy ona z innej bajki? Czy czary
zwietrzały?
Czy może na bezsenność biedaczka
choruje?
I czemu nikt jej nie chce? Przecież z takim
wianem
Mogłoby w końcu skusić się biedaków
paru.
A tu nikt nie podjeżdża od dawna pod
zamek.
Nie ma tu księcia z bajki, ni z San
Escobaru.
I nie pamięta, biedna, że od lat już
spała
Z dworem arystokracja cała na tej ziemi.
A książę z zagranicy? Mrzonka! Wszak
kazała
Szczelnie zamknąć granice kraju przed
obcymi.
Ciągle z wieży wygląda w cztery świata
strony
Tylko ptaki nieliczne strasząc swoim
liczkiem
Bezczelnym, aroganckim, wstrętnym,
pomarszczonym...
Mam pomysł! Może wybrać by inną
księżniczkę?
Komentarze (18)
...a w kolejnej edycji założymy hodowle żab i będziemy
szukać księcia:))
miłego Michale...
Jastrzu! cudowne są Twoje bajki. Przecież to nie
pierwsza twoja bajka, ale - pomysł jest! - krolowie z
elekcji byli... - Wybierzmy księżniczkę!
Jestem ZA!
Świetna bajka, Jastrzu.