BAL
... orkiestry dźwięk w oddali brzmi ...
Czekałam na ten wieczór długo planowany,
na brokat zasłon, gdzie portier
udrapowany,
na światło mgiełką osnuwające salony,
na mazurki, polki, kadryle, szkockie
tany,
Gdzie damy dworu w balowych sukniach
pląsają,
cudnym urokiem panów w tany zapraszają,
obsypane brylantami od kochanków swych,
dzielnie dają przykład żon pięknych i
wiernych,
Czekałam na ten wieczór dla Ciebie
kochany,
by puścić się z Tobą w te zakazane tany,
gdzie w salach biesiadnych rzędy stołów
wspaniałych,
setki potraw wykwintnych i tak
doskonałych,
Nęcą nie tylko widokiem ale i smakiem,
minionych czasów świetności będąc już
znakiem,
gdzie dziczyzna swym aromatem wszystkich
kusi,
nie ma wyjścia każdy z gości spróbować
musi,
Odrobiny wina a i trunku przedniego,
na tym stole wszakże tak nieuniknionego,
mocą procentów wzniecającego amory,
że znowu do tańca każdy z panów jest
skory,
Czekałam na lekkość słów dobranych w
podzięce,
gdy Twe usta zamknęły me usta w udręce,
naszej miłości będąc przypieczętowaniem,
obrączka na mym palcu Twym podziękowaniem,
Za te wszystkie spędzone w tańcu życia
chwile,
których razem mamy przed sobą jeszcze
tyle,
za szczęście będące naszych marzeń
spełnieniem,
chwile wzruszenia,miłości są
uwieńczeniem.
Komentarze (2)
Czekałaś tak jak ja na bal studniówkowy, był dwa
tygodnie temu. Ten wiersz mi go przypomniał i moje
oczekiwanie.
Sam wiersz ogółem mi się podoba, ale... Jakoś nie
zgrywa mi się to powtarzane wielokrotnie "czekałam" z
puentą utworu... Czekałaś, czekałaś, ale czy
doczekałaś? Mozna się domyślać, że tak, a jednak...
Czuję pewien niedosyt ;).