Balasty
Zrzucam z siebie czyny niewykonane
Zrzucam z siebie wszystkie nieudane
jedno po drugim, do skutku
nasłuchując ich głośnego upadku
Zrzucam z siebie lata zmarnowane
te gdzie biedy było pod dostatkiem
Powinien żem się spieszyć i zrzuć
balasty życia, a uzbierało się tego
aż przerosło mnie samego
Zrzucam a zarazem srogo pilnuję
by zabrać jeszcze z życia, to co miłuję
A miłuję przyjaźń i wspomnienia
tęsknoty i namiętności
ponad wszystko
pragnę trwać w miłości
Autor:slonzok
Komentarze (6)
Karolku -w chwilach zwątpienia -można i należny.
Dziękuje za sympatyczne wizyty wszystkim dziewczynom .
Pozdrawiam świątecznie
I tego, co w wierszu napisane życzę serdecznie.
Pozdrawiam :)
Bolesławie z przyjemnością przeczytałem twój wiersz
poczułem magie i ciepło
ale czy można zrzucić z siebie balast życia - nie wiem
Wspaniałe pragnienia czekające zaspokojenia! Kłaniam
się :>
Bardzo dobry przekaz - zostawiam za sobą cały balast,
żyję tym, co dla mnie ważne.
Witam. Szanować i trwać wspomnieniach, to piękne.
Miłość jest jeszcze piękniejsza. Pozdrawiam