Ballada o molestowaniu
Wielką furorę i zamieszanie.
Robi dziś słowo molestowanie.
Więc wielu mężczyzn się zastanawia.
Kiedy flirt w molest... nam się objawia.
Czy rączek białych, swojskie całowanie.
To dowód grzeczności, czy molestowanie.
Co zrobić gdy nadobna koleżanka w pracy.
Widokiem biustu nagle nas uraczy.
Dawniej człek śmiało mógł oko zawiesić.
I damskimi wdziękami w biurze się
nacieszyć.
Dzisiaj cokolwiek powiesz lub spojrzysz na
panie.
Możesz byc oskarżony o molestowanie.
Tak się kończy zalotność i kochanie w
biurze.
Pozostaje nostalgia po dawnej kulturze.
Obudźcie sie panowie, zastanówcie panie.
Przecież wszystko zaniknie przez
molestowanie.
Wiele form towarzyskich z biur się
powygania.
I zaginie na zawsze"sztuka obłapiania".
Którą Fredro zalecał i w utworach
sławił.
Przeto narodowe, nam dobro zostawił.
Nie pozwólmy, by jedno słowo
zagraniczne.
Sprawiło, że stracimy obyczaje liczne.
Trza ratować co jeszcze w umysłach
zostało.
I co nam pozwoli wielbić niewiast ciało.
Chcę tę rzewną balladę zakończyć
morałem.
Stosowałem jak niżej i nie narzekałem.
Miejcie w amorach umiar, a molestowanie.
Powróci skąd przyszło i tam pozostanie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.