Ballada o opuszczonym domu
Rozrzucone gruzy
szkielet ścian porośnięty bluszczem
czeluść czarnych okien
mchy wrosły w parapety,
wpada głuche echo
i szmer owadów,
na progu stoi popielata olcha,
rozrzucone zabawki,
połamane krzesła,
siedzę sama
układam balladę,
jak cegła po cegle
wznosił się dom,
uśmiechnięte twarze,
ręce spragnione ciepła,
i tych dwoje
łóżko rozścielone,
czekanie u drzwi,
wyglądanie oknem,
szczęście
już przeszłością
leży
w gruzach
autor
NiebieskaDama
Dodano: 2011-04-02 06:57:46
Ten wiersz przeczytano 695 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Ciężko jest odbudować dom, tak samo jak miłość, która
legła w gruzach...
Do pustego gniazda mogą powrócić jedynie ptaki. Ludzie
nie wracają.
może trzeba to szczęście odbudować...
Czas może znowu ożywić ten dom,wiersz piękny. Ciepło
pozdrawiam.
Takie domy mają swoje tajemnice... chyba każdy kiedyś
opuścił dom... ludzie to także samotne domy... ;-)))
vel atma
Opuszczony dom, opuszczone serce. Czas na budowę.
Dom ciszą otulony, a za zamkniętymi drzwiami struny
pajęczyn budzą wspomnienia. Wiersz wprawia w zadumę.
Pozdrawiam.
Witaj ...opuszczony dom ...porośnięty bluszczem
...przyrównanie człowieka życia ...pięknie
...pozdrawiam ciepło