Ballada O Samobójczyni
Stoi samotna,
w sukni purpurowej.
Twarz jej smutna,
zatopiona w poświecie księżycowej.
Włosy złote
wiatr rozwiewa.
Ręce młode
pokrywa blizn ulewa.
W delikatnej dłoni
sztylet z bułatowej stali.
Krople potu na skroni...
Nie odgadną ludzie mali
wielkości czynu tego.
Dla nich jest epizodyczny…
Nie zauważą w tym niczego wielkiego...
I nastąpił moment krytyczny…
Potu krople kolejne
Lśnią na gładkiej skroni.
Myśli jej chwiejne…
Sztylet wymyka się z dłoni…
Nie zrobi tego tej nocy.
gloria victis Gwiazd Korono!
To nie w jej mocy,
Bo…cui bono?
Strach ją pokonał…
Strach przed śmiercią…
Sztylet blaskiem gwiazd zapłonął,
Napełniając jej serce boleścią…
Komentarze (1)
Bardzo smutny wiersz opisujący wielką rozpacz niemocy
gdzie wybawieniem może być smierć.