Bananowy zonk
Lubię banany,
żeby się w ustach rozpływały.
Dojrzałe, przejrzałe lekko.
Kuszą skórką miękką,
środkiem pełnym aromatu,
bogactwem smaku.
Niedojrzałe, twarde,
nieskazitelnie żółte
są strasznie
nudne.
Cierpkie,
pewne
siebie, wręcz w sobie zadufane.
Mówią „Jestem bananem,
zjedz mnie”.
Ja tak
nie chcę,
rach-ciach
i po sprawie.
Dlatego wolę banany… dojrzałe.
autor
DoroteK
Dodano: 2016-05-04 07:17:48
Ten wiersz przeczytano 3113 razy
Oddanych głosów: 77
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (78)
świetna przenośnia- w tych niedojrzałych rzeczywiście
brak jeszcze smaku- nie zaspakajają w pełni głodu.
Ciekawa, co napisałabyś o tych przejrzałych pokrytych
rdzawymi plamami (hihi)
Chytrze napisany ten bananowy zonk.Doskonały wiersz.
I proszę, z samego rana,
tak ładnie o bananach!
Pozdrawiam!