...barwy garbatej bezradności..
Pamiętajmy o starszych..szczególnie w te święta..by nie byli sami.
Na ławce w parku staruszek siedzi
I patrzy na ludzi,uśmiecha się do dzieci
W jego oczach zmęczenie,spokój
A ja tak stoję,przyglądam się z boku..
Starość zabrała mu siły..
Odebrała większość rodziny
oddała samotność, trzy grosze w kieszeni
Każdy dzień taki sam,byle do niedzieli
Wtedy kościół, rozmowa z Bogiem
Modlitwa, prośba o jeszcze jeden tydzień
Zycia..tydzień życia
I znowu spokój, ławeczka w parku
I urodziny,osiemdziesiątka na karku
Bez tortu, bez bliskich,przez świat
zapomniany
Dla świata nie istnieje,dla rodziny za
stary...
Chciałby się przytulić,opowiedzieć stare
czasy
Jak walczył na wojnie, jak wyjezdzał na
wczasy
I patrzył na niebo błękitne,choć Ojczyzna
nie była jego
I miał rodzinę i żył pomimo wszystkiego
złego..
Lecz siedzi dziś w parku,sam
Zapomniałeś o nim Ty..zapomniałam ja.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.