behawiornik kieszonkowy
posługuję się gromkim rozproszeniem w
celach rozrywkowych
nie ma to znamion nauki ani techniki
w sercu miasta zaszczepiło się dwustu
chorych na współczucie
to nie są oznaki pandemii, nic nam nie
grozi
Szeregowo ustawione zaniechania bolą jak
zaawansowany ischias
zamieszkujący okolice lędźwi lub innych
pobliskich osad
równolegle potrącam codzienność zanim
przejrzy się w dnie butelki
audio – nie odbiera
wideo – obraz kontrolny
zaskakujące są te serpentyny, ścieżki
proste, kręte, bezdroża
jak z filmów Bergmana choć bez analizy
obojętność zostawiam na podwieczorek
niech dojrzeje w tłoku migotań
przedsionków
zainspirowana wyrazem twarzy mijanych
pomników
nie licząc Czterech Śpiących
niemy prestidigitator kieruje na
skrzyżowaniu ruchem
niestety jednostajnym, i nie moim
własnym
wzdłuż estakady poruszyły się pierwsze
stalowe Zeppeliny
zachęcając do odsłuchu
audio – nadal nie odbiera
wideo mechanicznie odtwarza status quo
beze mnie to wszystko i tak zaistnieje
szastam wielkimi słowami
zasmarkańcy myślą że to obelgi
niewielkość mieszkań na Grochowie
nastraja do wycia w kącie jak zbesztany
przez dozorcę
"żebym skonał nie podpaliłem tego
śmietnika!
ńie wybiłem szyby piwnicy, w piłkę gram
tylko wspomnieniami z mundialu"
wciąż nieoceniony zdaje się kostium
ignoranta
z pilotem do rozsądku w lewej kieszeni
Komentarze (1)
Bardzo ciekawie napisane,pozdrawiam